"Jeśli ktoś myśli, że przeszłość to coś, co minęło i się skończyło, to się myli. To, co minęło, nie zniknęło dlatego, że nas już tam nie ma. Przeszłość była i trwa, tylko trzeba trochę wysiłku, żeby to zrozumieć"
Uwielbiam Pratchetta, jasnoniejasne, lekko kpiące mądrości zaczajone w krótkich zdaniach wyjętych z kontekstu, które są uniwersalne do bólu. Zastanawialiście sie kiedyś jakie spotkania wpłynęły na to, kim dziś jesteście? Nie: globalnie, jak tąpnięcia o jakiejś wysokiej skali zniszczenia, czasem subtelnie. Śnią mi się czasem twarze ludzi spotkanych tylko przez moment dzielenia wspólnego czasu i przestrzeni, czasem śnią mi się emocje, też nie, jakoś: wstrząsające, proste. Coś czasem wraca zapachem skoszonej trawy albo obezwładniającym lekko dusznym, konwalii. No dopsz...to jeszcze pojedźmy Pratchettem:
"Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra… No cóż, to przecież było niemożliwe."