piątek, 15 lipca 2016

Wprost proporcjonalnie

Też tak macie, że im więcej do zrobienia konkretnych rzeczy "na już", tym bardziej się Wam nie chce? U mnie to działa niezawodnie! A ile kaw trzeba  przy tym wypić, ile rzeczy w necie poszukać, mając przy tym świadomość, że robota leży. I nikt tego za was nie zrobi. I świadomość ta rośni z minuty na minutę, ale nie robi większego wrażenia bo przecież i tak nic nie jest w stanie was zmusić do zrobienia czegoś, co nieuniknione.
Nic!
...
Obczytałam już wszystkie możliwe trekingi w Dolomitach, obserwowane strony wnętrzarskie przeczytane na bieżąco, każda focia oglądnięta, zakodowana, zaszufladkowana. Nowinki ze świata przyswojone, te pogodowe obczajone, a plotkarskie nie wciągają bo nawet nie wiem o kim piszą.
 ...
Tylko ta robota zalega...zalega i męczy niemiłosiernie... Nawet nie próbuję siebie usprawiedliwiać, bo wyrzutów sumienia jakoby też nie widać.
Robię to z pełną świadomością i tylko tym razem dołuje fakt, że co się odwlecze...

/fot. Internet - nie pomnę gdzie/

piątek, 8 lipca 2016

Okiem siatkary /byłej/...

...amatorki, żeby nie było;-)

Odnosząc się do wpisu Sem: Euro dla mnie to - jednym zdaniem - niczym nieuzasadniona zbiorowa histeria. Jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć facetów jarających się  11-tką biegających /w tym jeden w miejscu/, spoconych facetów, za małą gumową piłeczką, tak na fanki płci damskiej spoglądam z lekkim dystansem /nie licząc tych pań, które w piłkę nożną grywają, znają zasady i rozumieją co to spalony/.  Nie, żebym zaraz była ignorantką -  terminy rozgrywek "naszych" /i nie tylko/ znam niczym każdy zapalony kibic! W czasie meczu Polska – ktoś tam byłam na basenie – co za raj..zero ludzi tylko kilka babeczek  uśmiechniętych i zrelaksowanych;  podczas następnego meczu zaliczyłam pilates, zumbę i tabatę – tu już zawsze same kobity, chociaż niektóre spieszyły się do domu ale to tylko i wyłącznie dlatego, że mąż je odbierał z fitnessu…. Wczoraj bez najmniejszego korku wróciłam do domu, również z góry zamierzonym terminie. W czasie meczu finałowego planuję obskoczyć wyprzedaże w galerii handlowej ;-) Sem – może dołączysz?

Reasumując: kocham Euro i niech nikt nie ośmieli się tu imputować, że jest inaczej :-P

A tym czasem ściąga dla pań, które utrzymują, że kręci je piłka nożna;-)


Nie tylko o kotach...