Pragnę urlopu jak mało czego, lecę na oparach już od kilku
tygodni… i po co? W jakim celu? Ktoś doceni? Wesprze? Pomoże? Yhy….THia…
Wczoraj Dag, pełna entuzjazmu, niczym nastolatka z głową
pełną marzeń prawi mi radośnie, że oto u niej na wsi, wreszcie, nareszcie, NO W
KOŃCU!!! otworzyli salon Spa… będzie i fitness i kosmetyczka i siłownia… no i
SPA. A jako, że my naród raczej podatny na sugestie wszelakie, a urodowe to już
tym bardziej, to w trakcie ostatniej delegacji współlokatorka rzeczonej miała przedłużone
rzęsy metodą 1:1 – ponoć super, hiper cool w tym temacie metoda. No I WYGLĄDA
TO EXTRA – skonstatowała Dag…
/A wiedzieć
musicie, że już samymi włosami rzuca każdego faceta na kolana, jak do tego
dojdą rzęsy to nie wstaną z ziemi przez miesiąc!/
Pierwsze więc co zrobiła pozyskawszy informację o otwarciu salonu
urody to wykręciła numer i z głową pełną
oczekiwań, uzbrojona w kalendarz z dniami wolnymi na ewentualny zabieg –
trzymany na kolanie i piórem wiecznym
(!) ujętym w drugiej ręce, aby takowy termin zapisać, wyczekuje głosu w
słuchawce … po kilku sygnałach telefon odbiera facet! FACET!!!
- Słucham.
Dag zgupiała – facet i salon urody? -zrobiła w myślach szybki reserch, że to niemożliwe....No ale niech będzie - wrodzona determinacja nie pozwoliła jej zbić z
tropu i upewniwszy się, że dodzwoniła się do salonu urody przechodzi do sedna
sprawy i pyta:
- Czy wykonujecie państwo
usługę przedłużania rzęs metodą jeden do jednego?
- A co? Aż tak źle?! – pyta (męski) głos w słuchawce?
-???????? Nooo niee…ale
mogłoby być lepiej – dodaje z nikłą już nadzieją w
głosie.
- No dobra. Myślałem, że pomogę ale rzuciła mnie pani tymi
rzęsami na głęboką wodę. Żony nie ma, jak wróci przekażę, żeby oddzwoniła.
:-)
No to drżyjcie mężczyźni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz