niedziela, 31 stycznia 2016

Codzienne dialogi



Miejsce akcji:  Sobotni, zimowy wieczór. Aspiowy domek. Kuchnia.

Aspi:  CHOOOOLEERA JASNA !!! Dalej nie ma tego światła w szafce. Ileż można się prosić?!?! No ile ??? Ciemno jak w dupie, nic nie widać…. ! 

eM /ze stoickim spokojem/:  Kochanie, jak mężczyzna wie, że ma coś zrobić, to to zrobi. I nie trzeba mu tego przypominać co pół roku.

 ….
Kurtyna.


sobota, 30 stycznia 2016

Oszczędzanie i wyprzedaże nie mogą isć w parze !

Buciki kupiłam!!! – Zakomunikowałam radosnym głosem stojąc w drzwiach domku i trzymając w jednej ręce papierową torbę z rzeczonymi NIEZBĘDNYMI szpilkami, a w drugiej mocną, materiałową siatkę z zakupami. Normalne, kobiece zakupy. I skoro, jak każda polska...i nie tylko polska ko… no  choć francuski  - jako ikony mody to raczej ciężko wyobrazić sobie z siatkami materiałowymi, już raczej papierowymi…takimi  z naniesionym drukiem największych markowych domów mody…no ale niech będzie – jak każda polska kobieta skoro mogę robić co parę dni zakupy w spożywczaku to dlaczego nie w obuwniczym? Wszak butki każdej kobiecie do życia bardziej niezbędne niż jedzenie, CZYŻ NIE?!?!
- I miej świadomość, że masz szalenie oszczędną żonę – dodałam z nieskrywaną dumą w głosie
-Thia…
- Torebunia była do kompletu. Śliiiiczna!!  Ale zdrowy rozsądek zwyciężył nad pragnieniem posiadania tego  cuda – wycedziłam znacząco  akcentując na pierwszy wyraz z nieskrywanym  wyrzutem w głosie.
- To ile zaoszczędziłaś?
- Pińńńcet sześciedziesiąt. HA !
- Słabo ! Trzeba było pójść do Malboro  i zaoszczędzić co najmniej z pięć i pół tysiaka– skonkludował eM.
-Jesteś pewien, że zdrowy rozsądek w każdym sklepie przemawia równie mocno?  – zripostowałam  na odchodne i poszłam do sypialni mierzyć butki.

P.S. Mam szlaban do końca kwietnia nawet na skarpetki!


poniedziałek, 18 stycznia 2016

znalazłam ogłoszenie

Dzieciaki zapragnęły zwierzątka, ha! żeby to kotek/piesek (są na stanie) ale nie, miał być jeż Jerzy...
Weszłam na popularny serwis aukcyjny i ...
Nie uwierzyłabym na słowo, własnym oczom nie wierzyłam...
120 złotych za...sex z jeżem!
Ogłoszenie dotyczy oferty krycia jeżykiem pigmejskim

To tylko wstęp teraz powolę sobie skopiować

Jest pełnoletni, ma ok. 1,5 roku. Jeżyk jest sprawdzonym i skutecznym reproduktorem w naszej hodowli, dlatego mogę go śmiało polecić jako dobrego reproduktora i przyszłego tatusia jeżowej rodzinki

Teraz uwaga:
Kryje nawet oporne z początku jeżynki.

Znaczy "sercołamcz" czy po prostu gwałciciel?


jest również bardzo ładny, oswojony i sprawdzony ...

Strach myśleć, w jaki sposób się sprawdza jeża?!?!? zwłaszcza w tak INTYMNEJ dziedzinie i na koniec wisienka na torcie:


Polecam bo naprawdę warto!



P.S. Do tej pory jeże kojarzyły mi się z maym, słodkim zwierzątkiem,po tym ogłoszeniu to się zmieniło...


oj zmieniło!

niedziela, 17 stycznia 2016

Niby nic...

niby nic, byle co, mała filiżanka wypełniona zapachem kawy..

na zimę, na przeziębienie, na złe myśli.

wtorek, 12 stycznia 2016

Ciepło, ciepło....



Wiem! Ostatnimi czasy scenki obrazkowo-rodzajowe zastąpiły mniej lub bardziej wyczerpujące opisy… ale pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno temu ludziska posługiwali się pismem węzełkowym, więc na zdjęcia, myślę nie ma co narzekać :-P

 Ja również odczuwam jakby niską tolerancję temperatur ujemnych na organizm,  a eM jeszcze namawia do morsowania bo „będzie Ci cieplej”… Obawiam się, że nawet perspektywa idealnie bezcellulitusowych nóg mnie nie przekona przed bieganiem w samych gatkach po śniegu i moczenia tychże pomiędzy pływającymi kawałkami zbitego lodu… Oficjalnie „NIE MAM ODPOWIEDNICH BUTKÓW” a wrodzona oszczędność /wiem – nawet ja w to nie wierzę/ nie pozwala mi na kupno tych odpowiednich. No i musiałyby być chyba z wełny merynosów wydziergane, wygrzewających się w południowym słońcu tuż przed oskubaniem… a najlepiej tuż przed włożeniem ich na nogi  tak, by temperatura mocno dodatnia skutecznie zniwelowała  odczucia minusowego zbiornika wodnego.


 Tak więc – oby do wiosny! Może pod koniec maja śniegi ustąpią, krokusy zakwitną a cebula porzuci swe warstwy na uczczenie wyczekiwanych kilku dni lata. O ! 


niedziela, 3 stycznia 2016

Chłodno, zimno, lodowato..

Napisałabym, że mnie rozbraja ta nagonka z "olabogawielkimi mrozami", gdy temperatury sięgają kilkunastu na minusie a cała Polska zachowuje się, jakby na ogół u nas w styczniu kwitły magnolie.
Napisałabym...ale mi nieco zimno. 
Chyba coś mi się pochrzaniło z mechanizmami adaptacyjnymi, ubieram sie na cebulkę, (choć zaczynam wątpić, że cebula ma AŻ TYLE warstw) i z drugiej strony głupia fascyncja słońcem , "słońce Ci przecież w zimie krzywdy nie zrobi, prawda?", więc wybiegam na słońce merdając ogonem i...zamarzam w pół kroku. Miło widzieć, ża są bardziej postrzeleni ode mnie i jeszcze szukają bliskości fizycznej z zimną ścianą, OBLODZONĄ ścianą, której zresztą sami pomogli się oblodzić. Zatem stoję. MARZNĘ i podziwiam z pólprzymkniętymi powiekami (trochę od słońca, trochę bo mi lewa powieka sama lata od tego zimna), podaję herbatę, przy okazji grzejąc dłonie od kubka (dłonie w rękawiczkach, GRUBYCH rękawiczkach dodajmy). Zima, zima..ho ho ho!