Zanim jednak wyjdę na prostą muszę być tu i teraz, a tak sie składa, że czuję sie trochę jak w Kingsajzie-nigdy nie byłam z tych szczególnie niskich, ale i tak nie sięgam tak, jakbym chciała:
No trudno, bo cóż zrobić/powiedzieć/napisać?
W nocy budzi mnie deszcz dudniący po dachu - jest 2.22...co noc o tej samej porze, leżę i patrzę w sufit, zanim powieki znowu opadną. Trochę to trwa.
W ciągu dnia czuję się często jak wtedy, gdy Klusek wymyśla zagadki-już myślisz, że już wiesz.."co to za zwierzątko? okrągłe, z czarnym noskiem i kolcami?"-"jeż!jeż!"-myślisz sobie, a wtedy Autor dokłada "duże jak tir"..Zapada krępująca cisza, w której małoletni umysł przerasta te, niby z rozbudowanym aparatem empirii teoretycznie poszerzającym horyzonty...
"Jeż DUŻY JAK TIR"
Nie sięgam, nie ogarniam, nie jestem dość kreatywna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz