Ponieważ wyszła ze mnie ostatno buntowniczka, antytradycjonalistka oraz ksieżniczka (w sumie wolno mi czasem pobyć anarchizującą Jej Wysokością, a co?! Po to sie jest dorosłym, nes pas?) wróciłam i postanowiłam naprawić powyższe poniższym:
I niech mi ktoś powie, że nie są z Chochołowskiej to każę spalić na stosie , obciąć głowę, lub cokolwiek. Popieram wniosek Barbarelli, która napisała,że w ramach rekompensaty za zimno powinniśmy mieć prezenty w pakiecie świątecznym. Wierzę w to mocno, i czego byście nie mówili, ja tam jutro zbiegnę w piżamce pod choinkę (mam jedną w ogródku) i będę szukała opakowanych pstrokato paczuszek. Tymczasem w tatrach jest tak:
A wczoraj rano, kiedy opalaliśmy się w promieniach kwietniowego słońca ha-ha hahahahhahahhaha było tak:
A potem O D R O B I N Ę popadało:
Zatem atmosferę mamy świąteczną, jajka pomalowane, ciasta upieczone (trzeba tylko z cukierni odebrać) i zostaje czekać pierwszej gwiazdki!
Czułych, ciepłych, puchatych i dobrych Świąt życzymy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz