I w zasadzie na tym powinno się temat zakończyć...
Myśl - sklep - przymierzalnia - kasa -The End !!!
Ale nie u nas ! U nas zakup mężowych gaci to nie lada przedsięwzięcie....
...DLA MNIE !!
Bo eM "nie potrzebuje"!
I tak mam do wyboru - albo Internet i odsyłanie każdej kolejnej pary aż Poczta Polska wzbogaci się o równowartość tak ze 3 par markowych dżinów - albo obczajenie kolejnych modeli w sklepach stacjonarnych. Niby logistycznie łatwiejsze do ogarnięcia ale to tylko pozory. Muszę wyhaczyć kilka odpowiednich par, które "ewentualnie mogę przymierzyć", a następnie wybrać kolejność sklepów wytypowanych wg atrakcyjności poszczególnych modeli, gdyż eM przy drugim traci zainteresowanie, a przy trzecim cierpliwość. Noooo a potem krótka piłka - Ten znudzony, ja wkurwiona wracamy w ciszy do domu ! Bez spodni !!
Ojjj naiwna kobieto! A kilka(naście) lat temu marzyłam sobie, że jak będę mężatką to będę z mężem chodzić po sklepach... On pełen zachwytu w oczach będzie doradzał swojej najukochańszej żonie w której sukience wygląda super, a w której bosko!!
Tak ! - Byliśmy na wspólnych zakupach raz (RAZ !!)...przed ślubem ! Łudziłam się, że to ten pierwszy raz, a nie ten JEDYNY !
Teraz rzeczywistość wygląda tak, że i owszem wspólnie podjeżdżamy pod Galerię i nawet wspólnie przekraczamy wejście po czym następują zajęcia w podgrupach! Zdzwaniamy się na kawę albo na hasło "parking".
...Acz z drugiej strony... jak tak obserwuję te miny znudzonych partnerów sunących za swoimi niewiastami podnieconymi zakupowym szaleństwem to z całą świadomością i stanowczością stwierdzam, że wolę faceta szczęśliwego siedzącego w empiku niż uciemiężonego pomiędzy damskimi kieckami!!
;-)
Natomiast jeżeli chodzi o zakup garnituru to ani nie muszę namawiać, ani wybierać - w tym temacie doskonale wie czego chce i ciagle ma za mało. A najlepiej to uszyć na miarę! - ooooo.. tak, zawsze chętny !!!
A podobno to kobietę trudno jest zrozumieć <emotikonkaPrzewracającaOczami>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz