wtorek, 20 stycznia 2015

Dylematy księżniczek

Co czas jakiś dokonuję ważnego zakupu...przychodzi taka chwila, że trzeba zanabyć buty trekingowe...Niby nic, rynek na (lub nawet prze)... sycony, wybór ogromny, tylko rozbijać świnkę  skarbonkę i szaleć...Tyle pozory i stereotypy oraz powierzchowne wnioski! HA! Ma być odpowiedzialnie cenowo, na dobrym poziomie, z dobrą podeszwą oraz przy tym estetycznie. Zatem miotałam się, rwałam włosy z głowy, przymierzyłam wszystkie buty wszechświata, porozpaczałam, wpadła w panikę i...kupiłam. Tu : BRAWO JA! I.....są ze mną, w moim domku, przywiezione kilka dni temu...B patrząc na moje zachowanie komentuje, że cyt. "normalne kobiety tak się cieszą ze szpilek"..doprawdy nie wiem co jest dziwnego w przymierzaniu, zakładaniu, spacerowaniu po domu w nowych przecież butach (dodajmy takich pięknych, pięęęęękniusich butach), i nie widzę w tym nic niekobiecego, wszak przymierzyłam je do sukienki i żakietu, bo właśnie szykowałam się do pracy. But jest but! I nieistotne czy to szpilki, botki czy kozaki...każdymi należy się po kobiecemu DE-LEK-TO-WAĆ. Zanim wyjdę do pracy roześlę mmsy gdzie trzeba z dopiskiem "prawda, że cudne?""Prawda"(Czuję niedosyt.)"Ale prawda?""Tak, tak, cudne" (wciąż mi mało zaangażowania i oklasków)"Ale ładne mam butki, powiedz, że ładne..""BARDZO ładne masz butki""Eeeee coś mało Ci się podobają..pewnie przez zazdrość!"-odpisuję.


Jednym okiem podczas gotowania oglądam "Drogówkę" (lub coś  w ten deseń) i jednym uchem słucham dialogu:
-Przekroczyła pani prędkość o 38 km w terenie zabudowanym a wiezie pani dwoje dzieci..
-No wiem-mówi roześmiana-tatuś nie byłby dumny BO TATUŚ Z WASZYCH SZEREGÓW.
Ha-myślę sobie - chyba pani reguła lubienia Cialdiniego nie zadziała przed kamerami - i faktycznie nie działa..panowie uśmiechają się pod nosem oraz wypisują mandat i rozdają punkty..
W sumie jak już się powoływać na znajomości do któregoś pokolenia to bym nakłamała , że dziadzio Władzio to nie takie rzeczy z chłopakami z wojska robili...w 1410 ... na polach Grunwaldu...


A skoro już jesteśmy przy temacie księżniczek..to..otwarto po długotrwałym procesie unowocześnienia pobliski nowoczesny basen. Zatem o godzinie 6 minut 30 korzystam z chwilowo własnego toru, a nawet zaglądam do groty solnej...hmmmm..leżymy zatem z Olą na leżaczkach, pod lampami, ni powieczka nam nie drgnie, leżymy, delektujemy się nowoczesnością, relaksujemy się..trwaj chwilo. Chwila trwa...trwaaa....trwaaaaa.....
-No..-pyta ściszonym głosem Olga- i co??
-Hmmm???
-No-kontynuuje konspiracyjnie-i co się niby dzieje teraz?
-Cicho-uspakajam-siedź cicho i chłoń jony!
-Ale że te jony działają tylko jak siedzę cicho?-pyta nadal szeptem O.
-A wiadomo to...-nie podnoszę powiek-cicho siedź BO SIĘ JONY WYSTRZASZĄ..
Spędzamy kolejne minuty w kompletnej ciszy i pustce, Olga, ja i grota solna..puściutka...


...nie licząc płochliwych jonów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz