niedziela, 4 stycznia 2015

O zjawiskach...

"Wymiar zjawiska..."-zaczynam na czystym arkuszu Worda i zastygam na chwilę w poszukiwaniu jakiegoś wątku, którym zajęłabym dalszą część cyfrowej kartki...ale..nie odbierałam przecież dziś poczty!
spam
spam
Sem, dlaczego nie skorzystałaś z wyprzedaży?!
Zebranie odbędzie się..
Ostatnie traktuję podobnie jak spam i wracam do otwartego arkusza...ale...to pójdę sobie kawę zrobić! Wracam po dobrych dziesięciu minutach (+ drugie tyle na drogę z kuchni), siadam w fotelu i otwieram Worda.Zateeeemmmm..
"Wymiar zjawiska..."
-Mammmoooooo!-drze się starsze z pokoju obok - bo on mi zabrał od komputera takie coś. -Pracuję! musicie pozabijać się sami-odpowiadam i biorę pierwszy łyk kawy, dzwoni rAnna i gadamy o tym owym i tylnej części ciała Maryni..śmiejemy się trochę, trochę umawiamy i wracam do zajęcia.
"Wymiar..wymiarem..wymiar..zjawiska..."
Nie bardzo wiem jak temat w zjawisko wpasować ale wyjątkowo mi wymiar do zjawiska nie pasuje.
"Zjawisko zaistniało...
zaistniało..
za....
podnoszę oczy ku niebu i trafiam na okno dachowe "O śnieg spadł!"-cieszę się przez chwilę- " jak napada to pójdziemy na sanki, jejku dzieciaki nie były w tym roku jeszcze na sankach, bo ciągle taka jesień tej zimy..fajnie..ale zaraz..jak fajnie? jak jest 1 na minusie , a czasem na plusie to nic nie utrzyma SIĘ....zdyscyplinuj SIĘ dziewczyno bo nic nie napiszesz!"-wracam do pisania.
"Zjawisko zaistniało w rzeczywistości społecznej....."
Taaaa.....pięknie! rzeczywistość społeczna istnieje i wszystko istnieje w rzeczywistości społecznej!Bo człowiek to istota społeczna, która tą rzeczywistość tworzy. Ha! Genialna w prostocie jest ta zalezność! Niestety wypiep...szam się na rzeczywistości społecznej bo dalej kończy mi się wena a rozpoczyna niemoc wewnętrzna której bez łyka kawy nie zniosę. No to muzykę trzeba włączyć..nigdy mi się szczególnie dobrze przy muzyce nie pisało, no ale ok. Poszukam czegoś starego na necie..Belinda Carlisle, wow..cóż to za prehistoryczna piosenka."oooo la luna la luna"-śpiewa, pewnie leciwa już dziś, Belinda, a ja wracam do tekstu tzn zamierzam wracać. Jak z dalekiej egzotycznej podróży.
"Zjawisko zaistniało w rzeczywistości społecznej.....na przełomie..."
Niestety nie znajduję żadnego przełomu dla zjawiska..no bryndza okrutna jak trzeba pisać o tak mało przełomowych zjawiskach, bryndza, ser, śnieg..góry...pewnie wysoko leży śnieg, a Bartek ostatnio pokazywał zdjęcia z Tatr i było tak śnieżnie i biało..
Tak, dziś nie było przełomu ani miejsca w rzeczywistości, nie powstała ani jedna linijka więcej..za to na blogu się rozpisałam czyli ludzkość nie jest nic stratna, nes pas? I...szklanka do połowy pełna!

Filiżanka zaś pusta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz