Czyż nie?!
Niby
nic niezwykłego?
A jeśli rzecz ma miejsce w programie Nagi Instynkt Przetrwania… ?
Jeszcze
niewiele wam to mówi?
A
jeśli dodam, że dwójka obcych sobie, NAGICH ludzi zostaje pozostawiona na
bezludnej wyspie, gdzie przez 21 dni muszą przetrwać, pokonując własne
słabości?
To już zmienia postać rzeczy, nieprawdaż?
Najbardziej
podobał mi się moment, gdy wypowiadający to przystojniak sam był świadom
absurdalności swoich słow. Bo przecież powszechnie wiadomo, że jak facet po
pierwszej randce pamięta kolor twoich ócz ;-) to znaczy, że masz za małe cycki
;-P
A tu te owe przecież podane jak na tacy!
No dobra – przyznaję, miałam maraton tego
programu przez cały sobotni dzień…
Ja bym pewnie nie dała rady wśród tych robali, węży i zimna....
No i
nagusia jak mnie Pan Bóg stworzył…
chociaż...
jak tak się dłużej zastanowić to, po paru godzinach w tamtejszych
okolicznościach przyrody, byłby to zapewne najmniejszy problem survivalowego
przetrwania. Bo jak jest zimno to ja pakuję
zabawki i witam się z puchową kołderką.
Są to spotkania zazwyczaj bardzo bliskie, długie i niezwykle przyjemne… Z moim
kominkiem również jestem za pan brat i potrafię rozpalić w nim ogień w oka
mgnieniu. Ale na mrozie, pod gołym niebem, bez zapałek, bez krzesiwa, BEZ GATEK(!!), z mokrym
drewnem to niewiele bym pewnie zdziałała…. Może jeszcze z moim eM bym
spróbowała przetrwać ale z obcym facetem, w totalnej dziczy, z interesem na wierzchu jakoś by mnie
to chyba średnio bawiło.
Tak myślę.
I myślę jeszcze, że nie chciałabym aby życie
zweryfikowało to moje myślenie, jakoś nie mam parcia na spotkania trzeciego
stopnia ze środowiskiem mocno naturalnym (głównie mam tu teraz na myśli te wszystkie
latające, pełzające i inne –ające) do tego bez wody, ognia i… kołderki!
Ale
żeby nie było - przygotowana jestem i jedno wiem: aby przetrwać, to w pierwszej kolejności należy:
1. zorganizować
sobie schronienie,
2. rozpalić
ogień i
3. nigdy
ale to przenigdy nie pić nieprzegotowanej wody!
Ha!!
Teoria na celujący norrrrrmalnie!
A uczestnicy nie wiedzą. Przynajmniej nie wszyscy... No ale to Hameryka! :-P
I
jeszcze jedno - do programu można wnieść jedną rzecz – dlaczego nie zabrać więc
krzesiwa?
…..chociaż pewna nie jestem, czy nie zamieniłabym na
szampon do włosów… ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz