No czcionkę to my mamy taką, że w komplecie powinna być lupa, albo i mikroskop elektronowy. Pewnie kiedyś to zmienimy. Ale z pewnością jeszcze nie dziś. Dziś Aspi pojechała do mechanika, a niewiele brakowało, żebyśmy się tam spotkały.
A było to tak.
Jadąc (duże słowo, BARDZO DUŻE SŁOWO) w kierunku fabryki ze średnią prędkością 16 km/h myślała Sem o losie swym marnym, o drodze dalekiej, o tym, że korki i po wsiach grasują, że zanim oddadzą do użytku nową drogę, to stare 20 km będzie pokonywała przez godzinę i tak wielce zatroskana obserwowała Passata przed sobą. W Passacie młodzież pokazywała sobie maszyny na poboczu, walce, koparki, 14 kierowników budowy i jednego podwykonawcę z łopatą. I wtedy do głowy przyszło Sem biedniutkiej, że to bardzo niebezpieczne, że ojej, nie daj Boziu, żeby w dupsko Passatowi wje... I USŁYSZAŁA BUM.
Z punktu widzenia statystyk i wiktymologii powinna być sprawcą, o czym też w pierwszej chwili pomyślała. Acz, wtem, ach, och, okazało się, że pan za nią pocałował ją w zadek. Procedura trwała krótko, pan się Sem oświadczył, zaproponował herbatę i zakończyli romans, ale...
tu jest miejsce na odrobinę miodu.
Wiecie, że Aspi jest jedną z tych osób, które prowadzą się oraz samochód popisowo? Prowadziła w swym krótkim życiu osobówki wszelkiego rodzaju, ciężarówki, machiny oblężnicze i czołg? Nigdy się nadziwić nie mogłam, w jakich miejscach jest w stanie zaparkować i nasłuchać jakich barwnych metafor i złożonych epitetów używa! Zawsze byłam pod wrażeniem!
Aż kiedyś dnia owego, latem, wybrałyśmy się cinquecento mojego brata nad morze. Dziś wydaje się to nieco karkołomnym zadaniem, bagatela pół tysiąca km pokonać w tak niewielkim bolidzie Z BAGAŻEM JAK NASZA CZCIONKA. Zatem powierzyłam Aspi swoje życie (i bagaże) dzień był ciepły, słoneczny, droga dwupasmowa, prosta, nieco w budowie, gdzieś pod Łodzią. Leciutko rozkojarzone, mocno radosne, beztrosko podążałyśmy w kierunku północnym. Aspi wjechała na lewy pas aby pośpieszyć nieco. Jedziemy. Ptaki śpiewają, a i my młode, radosne, z pieśnią na ustach, z beztroską, świat przecież do nas należy!
Mijamy auta, kierowcy mają coś dziwnego w oczach, (pewnie podziw), mkniemy, "ach patrz jakie baranki się ciągną!" komentuje ich pootwierane usta Aspi.
Wnet na naszym pasie jedzie auto, podzieliłybyśmy się pasem, ale z pewnym zdziwieniem zauważyłyśmy, że z owym autem...wektor mamy nieco rozbieżny,
"ojej - Aspi zachowała się jak dama-toż to nie nasz pas!"
Byłybyśmy może potwierdzeniem stereotypu kobiety za kółkiem ale przecież nic się nie stało...
Gdzieś po drodze przeoczyłyśmy tylko, że nam się droga nieco zwęziła.
A to nie jest droga nad morze
w sumie lato to też nie jest...
Dosłowność jest dla frajerów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz