Piątek,11 kwietnia, imieniny Bartłomieja i Leona...
Jedyny Leon jakiego znam - nie obchodzi imienin... a my z Aspi cały dzień męczymy bloga, gubimy się w zakamarkach internetu co raz pokrzykując na siebie, żeby nie położyć tego co druga strona poprawiła. Siadam do komputera po dłuższej przerwie i zanim jeszcze na dobre uruchomię okienko gg już czytam "ALE NICZEGO TAM NIE DOTYKAJ!" Ani powieka mi drgnie, wstrzymuję oddech, zatrzymuję na potrzebny czas wszystkie funkcje życiowe, spowalniam akcję serca, powietrze wokół gęstnieje, ptaki zawisły w locie. Pełne napięcia oczekiwanie trwa dłuższą chwilę po której czytam dużymi literami pisany długo wyczekiwany komunikat "CHOLERA NIE WIEM!"
Dlatego tez nasz blog wygląda jak wygląda...
Co więcej miał już dziś kilkanaście odsłon i tylko co wytrwalsi czytelnicy (czyli my dwie) wiedzą w jak różnych konfiguracjach można go było dziś oglądać. Reszta nie wie co straciła. Bloga zatem mamy jakiego mamy, nieco to kanciaste, nieco porozpieprzane po całości, tu kwiatek, tam piórko w dupce, ale doceń Drogi Czytelniku, że to wszystko z sercem i duszą (na ramieniu) czynione. I teraz co? Obrazek jakiś trzeba czy coś? Rysuneczek, akwarelkę, decoupage na pól monitora. A propos nie orientuję się zupełnie, dlaczego Tatry mi się nie mieszczą do bloga, albo blog do Tatr nie przystaje? Obstawiam, że to dlatego, że to są te "duże Tatry", którymi chwalił się kiedyś pewien znajomy Słowak, z ichniej strony ustrzelone. Wielokrotnie słyszałam od Słowaków "Tatry to wy macie malutkie, a my DUŻE"..
no..a z morzem jak tam u Was, Bracia Słowacy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz