Daga, jako osoba bardzo praktyczna, a zarazem odrobinę wybredna... bardziej wolę określenie - mająca wysublimowany gust, podobnie zresztą jak i ja jest zdania, że to ona sama wie najlepiej, jaki prezent będzie tym najbardziej trafionym, i nie zdaje się na wątpliwy czasami gust obdarowujących:-P. Toteż i w tym roku otrzymała od naszej firmowej babskiej ekipy CZEK ! W samo południe odczytuję świeżutkiego esa od solenizantki, wprost z galerii handlowej, o treści "Pięęęęękna torebka!! Macie cudowny gust. Sama bym lepiej nie wybrała :-)"
Bo w życiu nie należy zdawać się na przypadek, a raczej brać los we własne ręce i żyć pełnią życia...!!!
Może i zabrzmiałoby to zbyt patetycznie, jednak wiadomo - natura nie lubi próżni, więc na poparcie tych słów, dzięcioł zatrudniony na etacie odźwiernego w moim nowoczesnym telefonie oznajmił, iż przybył kolejny esemes...tym razem od Sem - relacja na żywo wprost z podróży autokarem, rzec by można Mikołajkowym...
- emerytowane nauczycielki umilają mi swoją konwersacją czas podróży..." - i dalej "to są studentki !!! Uniwersytetu Trzeciego Wieku...kurka... z tego co mówią w ich życiu się więcej dzieje niż w moim podczas studiów - szepce Sem.
-może po prostu w TYM WIEKU bardziej się docenia ? - odpisuję z nadzieją w głosie klikanym.
- a iĆ ! Fitness, basen, kijki, taniec towarzyski, pilates, skrable i kurwa w wolnych chwilach hobbystycznie języki !!! - ucina krótko Sem.
A to zapewne tylko jeden tydzień!
Sama nie wierząc do końca w to co wystukałam skwitowałam, że może TO Z WIEKIEM PRZYCHODZI, ŻE JEST JESZCZE DLA NAS SZANSA, ŻE NIE WSZYSTKO STRACONE...!
Po drugiej stronie wielce wymowna cisza....
Wróciłam zatem do osamotnionego odkurzacza i oddałam się, HOBBYSTYCZNIE rzecz jasna ogarnianiem sajgonu, który to nieproszony zagościł w mojej, bądź co bądź chałupince.
A u Was były dziś rózgi czy prezenty? :-))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz