Usłyszałam to dzisiaj od kogoś...i jeszcze to, że ceni ludzi z pasją...co może i czyni człowieka trochę zaszufladkowanym ale jednocześnie wyjątkowym i ukierunkowanym na pewien element życia... przynajmniej w oczach niektórych.
Gorzej gdy tych elementów jest kilka. Gorzej dla portfela (najczęściej). Gorzej, gdy zamiast nowej kiecki wolę kupić kolejne pióro wieczne... niekoniecznie takie nowe, vintage nawet szerzej się do mnie uśmiecha;-)...między torebkami czy butami wybór już nie jest taki oczywisty - wszak to przypadłość wrodzona, a z genetyką nie wygrasz. A wracając do piór...to jedno jest pewne - żadnego już nie potrzebuję ale każde kolejne CHCĘ !!!!!
(butki i torebki potrzebuję ale o SPRAWACH OCZYWISTYCH nie będziemy przecież dyskutować).
c 1950, Sheaffer Sentinel Tuckaway
A na deser kompasy....echhhhhhh....godzinami mogę oglądać, zachwycać się, przekładać z ręki do ręki....bo czyż nie mają w sobie tego czegoś, czego bliżej nazwać nie można, a bez czego trudno jest żyć? I choć każdy tak samo wskazuje północ to pragnie się sprawdzić na wszystkich czy aby na pewno w tym samym (słusznym) kierunku ;-)
Epilog:
Jednakowoż też stwierdzam, że nie wszystkie chciejstwa wychodzą nam na dobre i czasem chciałoby się, żeby pozostawiły pustkę li tylko w portfelu, a nie tam, gdzie już o wiele trudniej ją ponownie zapełnić...
dlatego:
" Uważaj o czym marzysz – bo marzenia mogą się spełnić !!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz