niedziela, 30 listopada 2014

Boże, prosze tylko o cierpliwość... !

Sem chodzi niewyspana, a ja od kilku dni uspakajam nerwy powtarzając w myślach, jak mantrę: nie denerwuj się, olej, nie warto,… I jak nic tu mi dziś pasuje stwierdzenie, że „całe życie z debilami…”


Do tego założyłam konto w sklepie internetowym Mohito, celem otrzymywania newslettera , żeby nie przegapić fajnych promocji. Założyłam, wylogowałam, zamknęłam stronę. Nie minęło kilka minut jak otrzymuję maila z tekstem „wróć do Mohito” i  wielce zatroskaną,  rozpisaną na kilka stron A4 informacją, jak to są zaniepokojeni, że nie dokończyłam zamówienia w ich sklepie i „może potrzebujesz naszej pomocy…"
Powtórzyłam mantrę.
Mail wrzuciłam do kosza ze słowami na ustach „dam wam jeszcze jedna szansę” ale po kolejnym takim numerze, jak Bozię kocham… będzie to najkrótsza przygoda z Mohito jaką Wielki Internet widział…
... przynajmniej ta wirtualna.

Latają mi po kuchni te małe, złośliwe muszki. A podobno w listopadzie miały popełnić zbiorowe samobójstwo, unicestwienie, grupowe won ! A te w najlepsze urzędują na skórce mandarynek, chyba im się coś poprzestawiało w grafiku, bo to – hallo – to nie ta pora roku !! 

Naszło mnie dziś na ciasto drożdżowe. Truskawki właśnie się odmrażają i za chwilę wyżyję się w kuchni :-) Potem też będzie przyjemnie...z kawą....:-) Wagi już lata świetlne nie mam w domu, więc hulaj dusza - piekła nie ma ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz