...co jak co ale mgiełki to my lubimy :-)



Zdążyłam z tymi mgiełkami chyba rzutem na taśmę, bo za chwilę biały puch - to dla tych co na urlopach, zamiennie - białe gówno - dla tych co rano przed pracą, ze skamieniałymi dłońmi będą drapać szyby w swoich samochodzikach, potem przekopywać się przez zaspy śniegu (bo pan od spychacza nie odpalił służbowego bolidu z powodu zimy stulecia), budzić więc rodzinę, sąsiadów, kogo się da, aby pomogli wypchać auto, bo wzniesienie choć wprawdzie niewielkie to zlodowaciało przez noc i gdyby nie fakt, że już nie uczęszczamy do przedszkola to frajda na sankach byłaby po pachy... no ale nie - mróz skutecznie nas już obudził i uświadamiamy sobie, że my przecież dorośli, że spieszymy się do pracy, że żadne tłumaczenia nas nie usprawiedliwią, bo "chyba widzi pani, że zima za oknem, trzeba było wstać wcześniej..." (- to co? wcale miałam się nie kłaść....?) ...no więc to białe coś za chwilę pokryje świat cały, który o tej porze roku zaczyna kalendarzową zimę i ....no właśnie - dobijając do brzegu - i jakżeby się chciało zapaść w sen zimowy i obudzić się wraz z krokusami na pierwszą majówkę...

No co? Pomarzyć nie można?!
:-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz