czwartek, 27 listopada 2014

Coś jak zew..

Kiedy budzisz się rano i z resztką snu na  powiekach wydaje Ci się, że słyszysz jeszcze końcówkę szeptu jak wołania, że nie rozróżniasz słów ale wiesz, że to słowa skierowane do Ciebie. kiedy umysł jeszcze trochę po tamtej stronie, ale gdzieś w środku, (w sercu?-być może) czujesz, że to zew, wołanie wprost do Ciebie...

Góry wołają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz