niedziela, 26 października 2014

"być kobietą...."

Czasem myślę, że mogłabym pisać bloga zza kierownicy, (brzmiałoby jak wspomnienia kierowcy tira) bo tak się jakoś SAMO składa, że najwięcej myśli i słów przychodzi w trakcie jazdy do/z pracy. Oczywiście podówczas gdy jak dziś koncentruję się, żeby pokonywać studio(czyt. mgłę z widocznością do 10 m w porywach) są najlepsze, a jeśli (jak dziś) wyrośnie z mną/przede mną nieoświetlony samochód jest już bossssko..i czuję się jak Bond i jak Indiana w jednym. Choć gdyby nie mgła na pewno bym go widziała (wszak tajemnica mojej łatwości wyprzedzania tkwi w lusterkach rozmiaru luster ze statystycznego  przedpokoju). Dobszszsz bo się rozgaduję, a tymczasem..
Aspi rozpoczęła wątek nader intrygujący więc dlaczegóż by go nie poszerzyć?? Mamy wszak mocno nadużywaną i  porozciąganą wolność słowa.W psychologii interakcyjnej wspomniano to i owo o szeregu cech będących predykatorami nadciągających chwil szczęścia lub kłopotów, czyli, po ludzku już mówiąc o tym co powoduje, że ktoś nam się podoba /lub nie. I nie mam na myśli tu tylko kontaktów damsko męskich. Ogólnie, co powoduje, że ktoś (nawet płci reprezentowanej przez obserwatora) nam się PODOBA Wachlarz wymienianych cech zamyka pojęcie kobiecości/męskości.
Słuchałam wykładu z ogromnym zainteresowaniem , zwłaszcza że wykładowca miał nieco damski chichot a siedząca obok mnie niewiasta miała powierzchowność mocno kanciatsą. Bynajmniej (uprzedzę uprzejmie pytania: na siebie również potrafię patrzeć krytycznie i prawdziwym szczęściem jest dla mnie to, że patrzeć na siebie wciąż nie muszę :P ).
 No to czym jest kobiecość tak wg Sem? Kryje się gdzieś w płynności ruchów, w sposobie patrzenia (uwaga męskość podobnie). Ma niewiele wspólnego z plastikowymi paznokciami, sztucznymi włosami, ogólnie wszystkim sztucznym/przyczepianym/przyklejanym, z duża ilością biżuterii. Ba, przerost formy nad treścią powoduje, że im więcej dupereli tym mniej kobiecości hie hie hie. Kobieta nie wyraża się przez "duperele", jest pewna siebie, bez tego..pewna siebie, silna, ale nie arogancka, czuła, ale nie łatwa. I mądra taką czułą mądrością intuicji. Nie lubię w kobietach bycia ciepłą kluchą (facetom tego nie wybaczam) ani wchodzenia w rolę mężczyzny (jak poprzednio).
"Kobiecość to coś, czego nie trzeba demonstrować, a nie da się ukryć"-przypomniało mi się gdzieś zasłyszane hasło..rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu tych kobiecych elementów przyrody ożywionej...Wyhaczyłam kobietę podobną do Moniki Belluci i pomyślałam "Ah..tak, to jest TO"
Gdybym była mężczyzną wiedziałabym, co mi się podoba w kobietach! 


Na potrzeby niniejszego bLoGAskA zrobiłam krótką sondę (se se se) pytając kilka zaprzyjaźnionych osób o pierwsze skojarzenie ze słowem "kobiecość".
Aspi odpowiedziała najlepiej cyt:"to coś".
A poza Aspi odpowiedzi brzmiały tak (dla zachowania tajemnicy spowiedzi oznaczę tylko płeć, inaczej to będzie ostatni post mojego autorstwa)
Zatem:
ciepło (M,M, K)
subtelność (K,M)
macieżyństwo (M,M,M)
szpilki (M- tu poległam bo bym w życiu nie podejrzewała o fetysze!)
WDZIĘK (K i powiało tekstem mojej prababci, która według mnie bardzo mądrą kobietą była)
i COŚ (M, K, M, i Aspi doliczę)..

A dla Was Szanowni Przyczajeni Czytelnicy, czym jest kobiecość?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz