środa, 15 października 2014

"Skomentuje se artykuł" czyli kto ma dziurę w d... ten pisze

Kolejna tragedia w Himalajach, artykuł na Onecie i jak zwykle niezawodni internauci, komentujący wyprawę. I jak zwykle najaktywniejsi i mający najwięcej do powiedzenia  - Kanapowcy, dla których samo wyjście z domu już graniczy z cudem, a co dopiero wyjazd gdzieś na kraniec świata w celu realizacji własnych pasji, częstokroć w pocie czoła, połączonych z nieludzkim wręcz wysiłkiem, niejednokrotnie na granicy wielkiego ryzyka…

Zupełnie nie rozumiem osób, którym z taką łatwością przychodzi krytyka czyichś osiągnięć, pasji  czy chociażby samego tylko „chcenia” – łudzę się, że pewnie tylko dlatego, że wpisy są anonimowe, więc: co tam ślina na język przyniesie… Ileż w tym jadu, a wręcz nienawiści … Czy to wasza sprawa, szanowni komentujący, że ktoś naraża swoje życie? Swoje – nie wasze, nie innych ludzi. Że też tak chętnie nie komentujecie pijanych kierowców na drogach, albo dzieciaków podpalających maryhę – przecież to nic takiego wypalić skręta albo po setce wsiąść za kółko…. ale wyprawa w góry – O BOSZSZE… toż  to w głowie się nie mieści!! Epitety - sypane jak z rękawa, a pogarda wypowiadana w całej okazałości swojego jestestwa. I tylko się zastanawiam, na ile te komentarze mają zagłuszyć czyjąś odwagę albo podziw dla kogoś. Bo przecież tak ciężko się przyznać samemu przed sobą, że niewiele się znaczy, niewiele osiągnęło, jest się malutkim, nic nie znaczącym człowieczkiem siedzącym na kanapie z piwem w ręku… o ileż łatwiej krytykować, wyśmiewać, gardzić…

 fot.www.mariusztravel.com


PS. Czytam te wpisy ( już sama nie wiem po co) i dochodzę do wniosku, ze ludzie to jednak są BEZNADZIEJNI !

- wiem – nie wszyscy! 
;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz