sobota, 4 października 2014

O tym, że TO podobno czarna dziura...

Klikałam coś w kompie, a w telewizji zaczynał się jakiś program, zabij - tytułu nie pamiętam, ale jakby nagrana relacja z seansu terapeutycznego, a może bardziej w takiej formie autor namówił kobiety na zwierzenia… pretekstem i początkiem całej rozmowy była damska torebka, a raczej jej zawartość…
Zaczęłam zerkać jednym okiem to w monitor komputera, to w telewizor. Gdy do pokoju wszedł eM i zainteresowany tym, co na szklanym ekranie – przysiadł na fotelu i zaczął żywo reagować na kolejne przedmioty wydobywane z najgłębszych czeluści damskich toreb… korektor, szminka, błyszczyk, paragony, karty lojalnościowe, notes, kalendarz, wizytownik, pióro, długopis, drugie pióro, dwa… nie - pięć długopisów (z czego jeden czterokolorowy) i ołówek, pendrive, książka, pęk kluczy…itd., itd… - z konsternacją przyglądałam się całej sytuacji. Gdy parsknął śmiechem na widok kompasu, który jedna z rozmówczyń wyjęła – nie wytrzymałam i warknęłam: no i co ?!?!?!?!  Ja oprócz kompasu mam: śrubokręt (mały), metrówkę (z Castoramy) i latarkę ! A piór 6..nie 7 !!... przy sobie… i długopis dopięty do notesu… tego przy którym jest szlufka… bo przy tym drugim szlufki nie ma… oprócz  pendrive'ów (trzech) jeszcze dysk twardy przenośny  I CO Z TEGO !!!! NO CO ?!?!?! Popatrzył, pokiwał głową, wstał i z nieskrywanym rozbawieniem wyszedł  z pokoju. Phi… też mi coś… Damska torebka… Normalna rzecz i żeby tak od razu z tym do telewizji lecieć…


...I gdybym zgubiła się w lesie - bez problemu przeżyję !  

A jedyną rzeczą, której w niej nie znajdziesz jest PORZĄDEK !! :-P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz