A niby wszystko (nie licząc Tatr, które od początku nam się do bloga nie mieszczą) było już technicznie ogarnięte, to nie - musiało się spierdolić i w zakodowanej tytułowej czcionce polskie znaki przed szereg znacznie nam się wychylają. Zaczyna się to co prorokowałam - że też w innej materii ja taka mądra być nie mogę, tylko tam, gdzie ma się spieprzyć to genialność po oczach bije... No i nie wiem....jak zacznę grzebać to jest szansa, że zaczniemy od żłobka tworzyć historię - przy wiatrach, rzecz jasna pomyślnych, bo istnieje też niebezpieczeństwo zablokowania całego Wielkiego Internetu - ma się te zdolności, a co ! A wtedy to już nawet Święty Boże nie pomoże ! Przyjmijmy zatem (dopóki Sem nam z wakacyjnych wojaży nie wróci,a dopiero co wyjechała po obowiązkowej wizycie na "ostrym" w szpitalu i pięciu aptekach...), że tak MA BYĆ i że NIKT tego nie dostrzega (bo jest ładnie, wyjątkowo, harmonijnie!!) :/
No to czas na kawusię (na wino za wcześnie...
bo się nie schłodziło...!! :P)
foto perfidnie zerżnięte z neta !!
HA!! Może i nie jestem idealna ale idealnie sobie z tym radzę !! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz