W robocie też manewry – rozwalają ściany,
budują, murują, i co tylko się komu wymarzy… generalnie to "STUKAJĄ"(!), tylko tych
decybeli jakby ciut więcej… a mnie się marzy cisza i święty spokój, i żeby nikt
nic ode mnie nie chciał, nie mówił, nie dzwonił, nie NAPIERDALAŁ W BĘBNY….i
masz tu – człowieku ciągle pod górkę… Dobrze, że chociaż ekspres wrócił z
naprawy i w domu kawą pachnie…niby nic takiego a jednak aż tak wiele… aż na
tyle, że muszę uzupełniać niedobór magnezu i to w tempie także ekspresowym bo
zaległości kawowe musiałam nadrobić…niestety spać chce mi się równie mocno jak
podczas pobytu ekspresu na rzeczonej rekonwalescencji, więc ta kofeina jednak
chyba tak nie działa na mnie jak powinna… albo… zwyczajnie UZALEŻNIONA JESTEM !!
No ale to już wiedziałam od dawna…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz